Puls Pabianic
Puls Pabianic - nadaje miastu puls
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Puls Pabianic Strona Główna
->
Usaczew w kraju absurdu
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ogólne
----------------
O wszystkim
Puls Pabianic
----------------
Komentarze artykułów
Interwencja
Usaczew w kraju absurdu
Pabianice
----------------
Miasto
Co się dzieje
Sport
Kto nami rządzi
Komunikacja
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
usaczew
Wysłany: Wto 14:47, 20 Mar 2007
Temat postu: Sąsiedzi... 12.03.2007
Sąsiedzi...
12.03.2007
Puls Pabianic
Cytat:
Bywa, że brakuje soli czy cukru, do sklepu wychodzić się nie chce, albo kropidła w domu znaleźć nie można, a kolędę przyjąć wypada – do kogo zatem w potrzebie takiej biegniemy? Do sąsiada oczywiście, błogosławiąc jego istnienie oraz fakt, że jest człowiekiem normalnym. Bo bywa, że trafia się na ludzi obdarzonych niezwykłą chorą, polegającą na nieprzystosowaniu absolutnym do życia w społeczeństwie sąsiedzkim...
Jeden pan na przykład lubi wcześnie wstawać i aby samotnym o poranku się nie czuć, już o 6.15 włącza wiertarkę, która budzi większość lokatorów. Po trzech minutach, gdy ma pewność, że wszyscy już są na nogach, wyłącza maszynerię i spokojnie kontynuuje miło zaczęty dzień, już bez efektów specjalnych. Czyni tak od blisko roku. Być może wierci nawet coś przez te trzy minuty, ale trudno znaleźć cel jego wiercenia. Chyba że jest z pochodzenia Myszą Szwajcarską i marzy mu się mieszanie niby w serze pełnym dziur. Ale czy musi to robić bladym świtem?
Inna pani uważa zamieszkanie przez kogokolwiek nad jej lokum za tak niestosowne, że potrafi znaleźć wiele przyczyn, dla których lokatorzy powinny zostać eksmitowani. Chyba że dopasują się do jej oczekiwań. Bo oto powiewający koc czy pościel na balkonie (gdy wiatr zgodnie z założeniami przyrody i fizyki porusza wywieszoną rzeczą) wywołuje u niej zawroty głowy. Należałoby zatem przybijać dokładnie prześcieradło w czterech rogach, poczekać aż się przewietrzy czy wyschnie, po czym szybko zdjąć, by sąsiadce się w głowie nie zakręciło. Posiadając małe dziecko absolutnie należy je od początku wychowywać w poszanowaniu uczuć sąsiadów, to znaczy nie pozwalać mu być głodnym o 6 rano. Być może dziecię zachce zakwilić wtedy i sąsiad już obudzony. Gorzej, że trzeba jeszcze dziecku coś do jedzenia przygotować, człowiek zatem po mieszkaniu się przemieszcza, co sąsiadów z dołu denerwować może. I tu kolejne zalecenie sąsiadów – chodzić po tych panelach, które nie skrzypią, wody nie puszczać w kranie, bo dudni, a dziecko przestawić na budzenie o 11tej.
Ciekawe, co robić trzeba, gdy dziecka nie posiadając, najnormalniej w świecie wstaje się koło 6tej do pracy? Frunąć z sypialni wprost na klatkę schodową, zęby myć w autobusie, z kawą poranną czekając aż do dotarcia do pracy?
Osobny rozdział stanowią sąsiedzi wszystkowiedzący, którzy spotkani na schodach często zaskakują wszechwiedzą na wszechtematy – oczywiście z zakresu życia innych sąsiadów i naszego, rzecz jasna. Z jednej strony daje lekkie poczucie bezpieczeństwa, że człowiek w szarym blokowisku sam nie jest, jeno ma sąsiadów, którzy wszelką pomocą mu służą w razie niebezpieczeństwa. Z drugiej zaś – stresujące jest odpowiadanie na pytanie, jak się udało przyjęcie z okazji zakupu nowego telewizora, na którym było od 3 do 4 osób, którzy przynieśli dwa wina czerwone półwytrawne i sałatkę śledziową, przybywając o 18.13. Wszystkie te dane zawarte w pytaniu sugerują, że a: sąsiadka wie wszystko od powodu po przebieg imprezy i nie odpowiedzi chce, tylko pochwały nad swoją czujnością; b: gości zapraszać należy z drabiną, by wejść mogli przez balkon, zaś samemu skracać się na własne piętro; c: w przypadku, gdy zapomnimy o skradaniu, przechodząc koło drzwi danego sąsiada, spojrzeć bez lęku w wizjer i skłonić głowę. Trochę kultury nikomu nie zaszkodzi, a sąsiadowi do wizjera cały dzień przypiętemu z pewnością zrobi się miło.
W kwestii wyjaśnienia – nie o SWOICH sąsiadach pisałam, moi należą akurat do tej grupy, która i cukru, i kropidła w potrzebie pożyczy.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin